sobota, 18 stycznia 2014

Szczęście w związku...

Witam, dawno nie pisałam. Miałam trochę zajęć i po części brak weny, bądź tematów, które chciałabym poruszyć.
   Do napisanie tego wątku zmotywowało mnie wiele ostatnio przeprowadzonych rozmów z kobietami, mężczyznami w stosunkowo długich związkach (od roku w górę).
Podstawową zasadą jaką trzeba sobie uświadomić to to, że mężczyźni i kobiety inaczej spostrzegają za równo związek jak i zdradę, czy obawę przed zdradą i wszelkie relacje w związku. Oczywiście sposoby myślenia, które tu przedstawię, będą co nieco uogólnieniem i uśrednieniem opinii, działań, które słyszałam od bliższych i dalszych znajomych. Więc zacznijmy od początku...

1. Dlaczego związki z wieloletnim stażem są "mniej szczęśliwe"?

Ponieważ my kobiety przestawiamy się na bycie ciepłymi kluchami. Chodzimy po domu w wyciągniętych, aseksualnych dresach. Codzienny obiadek dla naszego misiaczka to standard a przy tym jesteśmy zmęczone i sfrustrowane, że wszystkie obowiązki są na naszej głowie. Przecież za równo my, jak i oni mamy pracę i czasami też chciałybyśmy posadzić się przed telewizorem z piwem zamiast zmywać naczynia, robić pranie, prasować itp. w ramach "relaksu" po pracy... Więc skoro tak nas to irytuje dlaczego tego nie zmienimy?

- "Bo on jest tak wychowany przez mamę";
- "Bo on ma podejście, że to kobieta powinna dbać o dom";
- "Bo ja mu powiem a on i tak tego nie zrobi".
i wiele innych.





Często nawet nie próbujemy niczego zmienić i same w swojej głowy usprawiedliwiamy naszego partnera. Oczywiście gdzieś tam w naszej kulturze zakorzenione jest, że to kobieta ma dbać o dobytek a mężczyzna przynosić pieniądze. Po części walcząc o równouprawnienie dodałyśmy sobie obowiązków, bo i gotowanie, sprzątanie jak i wychowanie dzieci i tak spocznie na naszych barkach. Irytacja tym bardziej wzrasta, kiedy widzimy jak nasz partner bez żadnego problemu potrafi świetnie się bawić z kolegami grając na konsoli, czy oglądając mecze, podczas gdy my zastanawiamy się co jeszcze im donieść na stół i czy nie skoczyć przypadkiem do sklepu po kolejne piwo. Tym oto sposobem w mojej głowie powoli pojawia się obraz typowego Polaczka z wywalonym bebechem w żonobijce z puszką browara i aseksualnej jędzy w wałkach na głowie, z patelnią w ręku i w długiej, wyciągniętej koszuli, bądź dresach u jego boku. Dziewczyny, co się z nami dzieje? Gdzie się podział ten kot, ten pazur, który miałyśmy na początku związku. To flirtowanie, zaloty, manipulacje i gry, które tak chętnie uprawiałyśmy jako singielki? A no właśnie... to wszystko zostało dosłownie i w przenośni zamiecione pod dywan, bądź stertę czekających na wymycie naczyń.
 

Jak to zmienić? Ustalić w związku zasady! To banalnie proste. Raz w tygodniu sprzątamy mieszkanie, ja zmywam naczynia, Ty wycierasz kurze i odkurzasz, ja zmywam podłogi i tak dalej...
Nie ważne jak jest partner wychowany, bo będąc z Tobą to Ty go musisz wychować pod siebie. Skoro Ty jesteś gotowa na poświęcenie się w jakimś stopniu, to niech i on ruszy dupę sprzed telewizora. Mało stanowcze, uległe kobiety wydają się dużo mniej atrakcyjne dla mężczyzny, bo nie ma poczucia, że je musi zdobywać... bo przecież one i tak mu wszystko kładą u stóp. Dobry związek to wcale nie jest związek w którym nie ma kłótni, bo brak kłótni świadczy o braku emocji i uległości.
Dopóki wzajemnie wywieramy na siebie presję i czujemy potrzebę kompromisowego rozwiązania dopóty nasz związek będzie ożywiony. Bycie "Matką Polką" to nie jest ideał mężczyzny, wbrew pozorom. To jest wygodne, ale mało atrakcyjne. Gdyby facet chciał mieć wygodę, mieszkałby z mamusią a jednak jest z Tobą! Nie lubi sprzątać? Trudno... niech zrobi Ci gorącą kąpiel i masaż. Przecież tu chodzi o wzajemne dbanie o siebie i Wasz dobytek. Tylko BŁAGAM, nigdy nie licz, że mężczyzna się domyśli... Powiedz mu to prosto z mostu - Ja zmywam gary, ale Ty mi dzisiaj robisz masaż!





Przechodząc do wcześniej przedstawionej sytuacji - Twój facet spotyka się z kumplami, na mecze, gry na konsoli itp. i ma "w nosie" Ciebie. Więc Ty rób to samo. "Kochanie, mógłbyś dzisiaj wyjść z kolegami na piwo, bo chciałabym zaprosić koleżanki na wino, maseczki i inne ciepłe ploty" - nie dość, że pozwolisz mu się "zabawić" z kumplami, to dodatkowo pokażesz, że Ty również masz swoje życie. To co polecam wszystkim kobietom w związku (i nie tylko) to sport! Nic tak nie kręci mężczyzny jak zdyscyplinowana kobieta, która pięknieje w oczach. Chociaż tu nie chodzi nawet o wygląd a o zdrowie i szczęście - sport wydziela endorfiny, poprawia krążenie, obniża ciśnienie i daje nam czas dla siebie, motywację i reguluje nam plan dnia. Jestem przekonana, że każdy mężczyzna spojrzałby z podziwem na swoją kobietę, gdyby wstawała o godzinę wcześniej po to aby pobiegać lub porobić brzuszki a później wracała z uśmiechem na ustach i czerwonymi policzkami, ze świeżymi bułeczkami z piekarni. Budziła go pocałunkiem i zaproszeniem na wspólną kąpiel pod prysznicem ; ) Jeżeli jesteś śpioszkiem to biegaj, ćwicz wieczorem. Znajdź koleżankę i motywujcie się wzajemnie (a zawsze to kolejna okazja do wyrwania się z domu i poplotkowania).
Przede wszystkim ŻYJ SWOIM ŻYCIEM a nie jego. 





2. Dlaczego zawistne kobiety są mało atrakcyjne?



To proste, bo to świadczy o ich kompleksach, niedowartościowaniu i niepewności siebie. Jeżeli w ogóle bierzemy pod uwagę fakt, że facet będzie wolał inną kobietę niż my, to po co z nim jesteśmy? I idąc dalej tym sposobem myślenia, skoro facet woli/będzie wolał inną kobietę, to po co jest z nami? Przecież to nielogiczne. Patrzymy na mężczyzn jak na napalone na wszystko co się rusza zwierzęta... Jasne są tacy, ale oni nie są typem związkowców. To raczej infantylne chłopaczki, które za mało poruchały w życiu. Jeżeli Twój mężczyzna jest z Tobą tyle czasu, to zapewne dlatego, że wydajesz się mu atrakcyjna, inteligentna, dobra w łóżku i zapewne wiele więcej... Jeżeli dostaje wszystko to, czego potrzebuje, to po co miałby zdradzać? I z drugiej strony, to że nam nasz mężczyzna się podoba, nie oznacza, że spodoba się każdej innej kobiecie. Dodatkowo przypomnij sobie swój każdy pierwszy raz z nowym partnerem... czy był idealny?

Nie... Dlaczego? Jest bardzo niewiele osób, które idąc pierwszy raz do łóżka potrafią zaspokoić wszystkie swoje potrzeby. Większość obawia się oceny. Dodatkowo nie znając tak dobrze partnera, też nie da się zaspokoić w pełni go. Więc dziewczyny, o co Wy się obawiacie? O to, że jakaś dupa z klubu będzie lepsza w łóżku od Was? Znających wręcz na wylot Waszego partnera, wiedzących co, kiedy i jak mu sprawia przyjemność? To raczej niemożliwe : ) A jeżeli nie znasz swojego partnera na wylot, to masz pracę domową!

Więc zamiast mu zabraniać wychodzić do klubów ze striptizem sama lepiej wyjdź ze swoimi kolegami na piwo. Związek polega na zaufaniu. Nie lecz swoich kompleksów i niedowartościowania kosztem swojego faceta. Nie ma nic złego w tym, że ma ochotę wyjść z kumplami na piwo, czy nawet popatrzeć na inny tyłek. To, że patrzy nie oznacza, że chce Cię zdradzić. A z drugiej strony, przecież Twoi koledzy patrzą na Twój tyłek i na Ciebie z lekką nutką pożądania... Czy to oznacza, że zdradzisz swojego mężczyznę? Nie! Jeżeli nie masz kolegów, to masz kolejną pracę domową!
Związek to nie może być uwiązanie, przynależność do drugiej osoby. To ma być świadoma relacja i zaufanie.

Mój facet pięknie skomentował temat zdrad - po co miałbym się zadowalać kilkudziesięcioma procentami, skoro mogę mieć sto procent?

I to jest prawda. Bądź dla swojego mężczyzny tymi stoma procentami a jestem pewna, że nawet widząc wyższą, zgrabniejszą, ładniejszą laskę, nawet nie pomyśli o tym, aby Cię zdradzić, bo człowiek to coś więcej niż skóra, dupa, cycki i usta - to też osobowość, seksowność, głupie miny, wspólnie spędzany czas, piegi na nosie, uśmiech, ciepłe kapcie, kawa rano, rozmowy, zabawa, seks... i wiele innych cech, które on kocha właśnie w Tobie a nie Zośce z dyskoteki!

Pracuj nad sobą, bo praca nad sobą oznacza 50% pracy nad związkiem.

Buziaki ; **