środa, 30 października 2013

Malta - Kraj Opuncji! Czyli cenne informacje ; )


Malta to niewielkie państwo położone na Morzu Śródziemnym, poniżej Tunezji. W jego skład wchodzą trzy wyspy: Malta, Komino i Gozo. Przestępczości praktycznie nie ma a ludzie jak na „południowców” przystało są wybitnie sympatyczni. Nie wszystko jednak, co można znaleźć w przewodniku ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jak jest naprawdę? Oto moje relacje z pobytu w tej uroczej, suchej krainie.


KLIMAT

Na Malcie jest wybitnie gorąco przez większość roku – panuje klimat niemalże Afrykański. Ponoć najniższe temperatury sięgają od 15 do 10 stopni Celsjusza (na plusie). Pod koniec października za dnia możemy się spodziewać 30 stopniowych upałów i niewielkiego ochłodzenia, bo zaledwie do 22, 23 stopni w nocy. Państwo to wydaje się być jednym wielkim kamieniem. Wszędzie jest piasek, kamienie, susza, palmy i kaktusy ; ) Woda o tej porze roku jest cudownie ciepła. 





LUDZIE

Wszyscy są pomocni i mili. Pierwszy raz spotkałam się z tym aby kierowcy autobusów zatrzymywali swoje pojazdy na środku trasy pomiędzy przystankami i pytali czy przypadkiem nie podwieźć kilku zbłąkanych duszyczek. Dodatkowo autobusy często czekają na turystów robiących np. zakupy. Ludzie na Malcie wydają się wybitnie uczciwi i ufni. Jedynym dowodem jakiego oczekują jest Twoje słowo - „Do you have a tickets? Yes… ok, than sit down.” Dodatkowo wszyscy mówią po angielsku więc nie ma tu bariery komunikacyjnej.


KOMUNIKACJA

Komunikacją zajmuje się tutaj Arriva. Bilet tygodniowy kosztuje 12 Euro a dniowy (uwaga – nie 24 godzinny!) 2,60E. Turystów nie obowiązuje zniżka studencka na bilety. Sieć autobusowa jest całkiem nieźle rozwinięta, problem może stanowić częsty brak rozkładów jazdy na przystankach bądź nie do końca ich przestrzeganie. Autobusy jeżdżą sporo rzadziej niż np. w Polsce, ale dużo częściej niż w innych krajach południowych. Cała Malta jest wielkości mniej więcej Warszawy więc wszędzie da się bez problemu dojechać. 





JEDZENIE


Każdy kraj ma swoje wady i zalety. Jedzenie na Malcie jest podłe a raczej uściślając jedzenie dla turystów. Jeżeli chcesz uniknąć najobrzydliwszej rzeczy jaką jadłeś/aś w życiu nie kupuj niczego po „student price”, unikaj wszelkich bud, budek, stoisk czy vanów w których kupisz kebaby, tortille, chińczyka lub cokolwiek podobnego. Uwierzcie mi, też się zastanawiałam jak można spieprzyć kebaba lub zrobić makaron z warzywami bez warzyw a dokładniej z Vegetą podgrzany w mikrofali. Śniadania hotelowe nie grzeszą pysznością również. Daruj sobie jajecznicę, parówki, fasolkę w sosie pomidorowym, ser żółty czy nawet szynkę w hotelowej stołówce. Najlepiej w ogóle nie wykupywać śniadań, bo pomimo niskiej ceny i „szwedzkiego stołu” smakują kiepsko.
Jednak złe jedzenie nie jest regułą. Malta to kraj nadmorski więc ryby i owoce morza mają wyśmienite. Ich narodową potrawą jest królik, który również bardzo mi smakował. Koszt takiego obiadu to około 15 Euro, ale jest on naprawdę duży. Wiadomo jednak, że nie każdego stać aby wydawać po 15 Euro dziennie na jeden posiłek. Z pomocą służą Pasterini, Pizzerini i inne takowe stoiska z pizzą na kawałki w dobrej cenie. Rozpiętość cenowa to od 80centów do 1,30 euro za jeden kawałek. Pizze mają przepyszną! Dodatkowo można znaleźć wiele włoskich knajpek gdzie całkiem spora pizza (na dwie osoby) kosztuje już od 7 Euro. Polecam również supermarket Piscopo Cash&Carry. Mają tam stoiska, gdzie można kupić bardzo pyszną szynkę, sery, oliwki, krewetki itp. Miła obsługa służy pomocą i chętnie częstuje smakołykami. Wypróbowałam kilku serów maltańskich i je mogę polecić. Chleb na Malcie jest zupełnie inny niż w Polsce. Moim znajomym nie smakował i stwierdzili, że jest jak „trociny”, aczkolwiek moim zdaniem jest po prostu lekki i niezapychający. Zauważyłam też, że Maltańczycy lubią pikantne rzeczy. Z 5 rodzajów ich narodowego sera 3 z nich były z dodatkiem ostrych papryczek lub pieprzu. To samo się tyczy oliwek czy białej fasoli w specjalnej zalewie. Nie są to wielce palące smaki, ale mają pikantny posmak. 




ALKOHOL

Jak w każdym kraju południowym mają tu pyszne i tanie wino. Jestem zwolenniczką półsłodkich win i szczególnie mi smakowało Delicato (lub coś o podobnej nazwie) różowe i białe za około 2Euro. Uwielbiam też słodkie Porsecco, którego cena to około 5Euro. Maltańskie wino jest smaczne! Warto też pytać sprzedawców, którzy naprawdę dobrze doradzają jak opiszemy im nasz gust.
Ich narodowym alkoholem jest likier z opuncji. W smaku przypomina on sok z Kaktusa z ciut innym posmakiem. Koszt takiego trunku sięga do 25 Euro.
Dobrym „bełtem” jest malinowe wino musujące o mocy 5% - nie na co dzień, lecz na spróbowanie.
Ich piwo to lekki 4% lager idealny na upały. Lokalny Skol i Cisk w supermarketach kosztują od 50centów do 1Euro natomiast w mniejszych sklepikach, bądź w pubach od 1,5 do 2,5 Euro. Osobiście bardziej mi smakował Skol i często towarzyszył mi na plaży ; ) 
Niestety nie udało mi się nigdzie zdobyć typowego wina „Home made” i pomimo zapewnień przewodnika, zaczęłam powątpiewać w jego dostępność zwykłym turystom.


CO WARTO ZOBACZYĆ?

Zdecydowanie na pierwszym miejscu jest Blue Lagoone na wyspie Komino. Nie dość, że sama droga motorówką z wiatrem we włosach była niesamowita to dodatkowo jest to jedno z piękniejszych miejsc w jakich byłam w życiu! Lazurowa, czysta woda i piękne klify. Dodatkowo za 10 Euro Crazy Sofa – mianowicie coś w deseń materaca ciągniętego przez motorówkę. Brzmi banalnie a bawiliśmy się wyśmienicie! 























Na drugim miejscy Popeye Village. Miasteczko Papaja (tego co jadł szpinak i rosły mu mięśnie) zbudowane na potrzeby filmu Walta Disneya. Te malownicze, małe domki położone nad klifami z własnym kawałkiem piaszczystej plaży i widocznym małym wodospadem sprawiły, że czuliśmy się jak w bajce. Pod lekką wiatą na plaży stoją duże drewniane łóżka z białą pościelą, na których można się zdrzemnąć. Na wejściu czeka Cię degustacja wina – niestety z małego kubeczka : (. Wejście kosztuje 8,5Euro (dla studentów) a w cenie również są dwa baseny (jeden dla dzieci drugi dla dorosłych), minigolf, film o Papaju i wiele różnych rozrywek. Pracownicy są przebrani i organizują różne atrakcje. Moja koleżanka wygrała darmowy sok ananasowy w Bingo ; ) Ogólnie mocno polecam to miejsce, bo jest ono przepiękne!



























Na trzecim miejscu plasuje się Valetta czyli piękna, zabytkowa stolica. Małe, kręte uliczki ciągnące się w górę i w dół i te piękne kamienne budyneczki z kolorowymi okiennicami i masą kwiatów. 























Ciekawych zakątków na Malcie nie brakuje, na zaostrzenie smaczku tylko tyle ; ) Jeżeli jesteście zainteresowani to chętnie odpowiem na wszystkie pytania na temat Malty!

INFORMACJE DODATKOWE

Ruch jest lewostronny więc UWAŻAJ zanim wyjdziesz na drogę! Łapiąc stopa nie pokazuj kciuka do góry, bo na Malcie to obraźliwy gest. Chcąc się dobrze bawić nie używaj słowa hardcore, bo na Malcie oznacza to tylko rodzaj seksu. Malta w 99% to kraj katolicki. Nie występują tu żadne potencjalne zagrożenia z wyjątkiem meduz w niektórych miejscach i rekinów przy jednej małej wysepce, baaaaaardzo daleko od lądu. Komary są nieszkodliwe i mało „agresywne”. Jest kilka plaż piaszczystych jak i kamienistych – dobrze wziąć ze sobą buty do pływania, bo gdzieniegdzie występują jeżowce. St. Julian to najdroższe i najbardziej imprezowe miejsce na Malcie – znajdziesz tu wiele klubów ze striptizem oraz tancerek i prostytutek chcących Cię nakłonić do wydania pieniędzy (pamiętaj Afryka jest blisko i podejrzanym jest seks za mniej niż 100Euro ; p). <- kończąc żarty WARTO odwiedzić ten kraj! Malta jest piękna!

Zapraszam do komentowania!

sobota, 12 października 2013

Dietetyczne śniadania... NA SZYBKO!

Wstaję rano... Znowu wstałam te dziesięć minut później niż planowałam. Szybki prysznic, prasowanie koszuli, czarne rurki, marynarka, buty na obcasie, makijaż. Uff... mam jeszcze chwilę na śniadanie przed pracą.

Znacie to?

Oto moje pomysły na szybkie i dietetyczne śniadania ; )

Kanapki:
Podstawą kanapek jest chrupkie, żytnie pieczywo Vasa (jedna kromka ma 20kcal), zamiast masła używam serka kanapkowego i na to dodatki.


 Szpinak na szybko:
- 3 kromki chleba Vasa z serkiem czosnkowym;
- Plasterek szynki;
- Plasterek sera żółtego super cienkiego (Światowid);
- Listek świeżego szpinaku;
- Zielone oliwki.

Sałata Rzymska:
- 3 kromki chleba Vasa z serkiem paprykowyn;
- Plasterek polędwicy sopockiej;
- Plasterek sera koziego;
- Listek Sałaty Rzymskiej;
- Kawałek marynowanej papryki.

Na słodko:
- 3 kromki chleba Vasa;
- Chudy Twaróg;
- Konfitury (ja osobiście preferuję wiśniowe);
- Listek mięty. 


Jogurty:
Ogólnie chodzi o jogurt naturalny z dodatkami.
 


  
Ziołowy:
- Mały kubeczek jogurtu naturalnego;
- Pół pokrojonego w kostkę pomidora;
- Przyprawa zioła prowansalskie bądź świeże posiekane zioła.

Cynamonowy:
- Mały kubeczek jogurtu naturalnego;
- Pół pokrojonego w kostkę banana;
- Cynamon.

Na ostro:
- Mały kubeczek jogurtu naturalnego;
- Miód;
- Chilli. 

"Modny":
- Mały kubeczek jogurtu naturalnego;
- Jagody Goji; 
- Szczypta prażonych migdałów bądź pestek słonecznikowych.


Jajka: 
Wariacji z jajkami jest mnóstwo, zamieszczam kilka moich ulubionych. 




W koszulkach:
- Szczypta masła na patelnię;
- Dwa jajka smażone z jednej i drugiej strony, tak żeby żółtko w środku było półpłynne;
- Szczypta świeżo zmielonego pieprzu;
- Kilka listków rukoli;
- Pokrojony pomidor.

Na twardo:
Gotuję wieczorem jajka na twardo i na śniadanie mam już gotowe.

- 2 obrane ze skorupki, przekrojone na połówki jajka na twardo;
- Mała łyżeczka majonezu light wymieszana z łyżeczką jogurtu naturalnego;
- Szczypta świeżego, posiekanego szczypiorku;
- Przyprawy do smaku.

- 2 obrane ze skorupki, przekrojone na połówki jajka na twardo;
- Łyżka kawioru.

- 2 obrane ze skorupki, przekrojone na połówki jajka na twardo;
- Mała łyżeczka majonezu light wymieszana z łyżeczką jogurtu naturalnego;
- Odrobinę tuńczyka z puszki w sosie własnym;
- Świeżo zmielony pieprz. 

Nietradycyjna Jajecznica:

- Trochę masła na patelnie;
- "Rozbełtane" w miseczce dwa jajka, które wlewamy na rozgrzaną patelnię;
- 1/3 puszki krojonych pomidorów; 
- Pokrojone w plasterki, czarne oliwki.


- Trochę masła na patelnie;
- "Rozbełtane" w miseczce dwa jajka, które wlewamy na rozgrzaną patelnię;
- Łyżka zielonego pesto;
- Pokrojony w kostkę pomidor.


- Trochę masła na patelnie;
- "Rozbełtane" w miseczce dwa jajka, które wlewamy na rozgrzaną patelnię;
- Starta na tarce odrobina cukinii;
- Starte na tarce pieczarki;
- Przyprawy do smaku.


Ryby:

 


Łosoś wędzony:
- Starta na tarce duża, ugotowana wieczorem marchew;
- Starte na tarce 2 białka ugotowanych na twardo jajek;
- Pokrojony łosoś wędzony;
- Pokrojona w kostkę cebula;
- Trochę jogurtu naturalnego wymieszanego z majonezem light;
- Starte na tarce dwa żółtka ugotowanych na twardo jajek - na sam wierzch.
Jest przepyszna!

Tuńczyk z puszki:
- Tuńczyk z puszki w sosie własnym;
- Trochę kukurydzy z puszki;
- Jogurt naturalny wymieszany z majonezem light;
- Świeżo zmielony pieprz.


Makrela:
- "Wyjęte" z wędzonej makreli samo "mięso" i przełożone do miski;
- Pokrojona w kosteczkę cebula;
- Jogurt naturalny wymieszany z majonezem light;
- Świeżo zmielony pieprz.
Nadaje się również jako pasta na kanapki.



Nie są to wybitne kulinarne przepisy, jednak są smaczne, pożywne i stosunkowo łatwe do zrobienia. Życzę wszystkim smacznego : )
I wytrwałości w diecie!




poniedziałek, 7 października 2013

Najpiękniejsze kobiety na ŚWIECIE!

Zamiast pisać, mój ranking najpiękniejszych kobiet na świecie. 

Barbara Palvin                                                   



















Kaya Scodelario      




  











Hannah Simone
























Keira Knightley



















Annalynne Mccord



















Leighton Meester
























Adriana Lima















Monica Bellucci















Megan Fox



















Natalie Portman
























Penelope Cruz




















Mila Kunis

















Angelina Jolie
















Scarlett Johansson
























Anne Hathaway
























Halle Berry


















Lucy Lui
























Olivia Wilde
























Gillian Zinser


















Catherine Zeta Jones
























Moja TOP LISTA 20 najpiękniejszych kobiet na świecie.  
A Wy? Kogo byście dodali?

czwartek, 3 października 2013

Drinki na domówkę!

W sobotę z moimi współlokatorami organizujemy domówkę. W dzisiejszym poście przedstawię kilka moich pomysłów na drinki : )


Zacznijmy od Różowej Fantazji!

- Wódka Wyborowa Arbuzowa - 75ml
- Piwo Redds Apple Dry - 175ml
- Sprite - 50ml
- Plasterek Cytryny
- Lód

Soczyste Mango!

- Wódka Wyborowa Mango - 75ml
- Piwo Redds Apple Dry - 175ml
- Sok Jabłkowy - 50ml
- Kawałki Mango
- Lód

Imbirowe Whisky!
(nie jest to drink dla fanów typowego whisky z lodem ; p)

- Whisky Ballantine's - 100ml
- Piwo Gingers Imbirowe - 100ml
- Sok Jabłkowy - 50ml
- Sprite - 50ml
- Plasterek Cytryny
- Lód

Gruszkowe Love!

- Wódka Absolut Gruszkowa - 150ml
- Sok Limonkowy - 150ml
- Listki Świeżej Mięty
- Plasterek Limonki
- Lód

Bananowy Raj!

- Wódka Soplica Wiśniowa - 100ml
- Sok Bananowy - 175ml
- Campari - 25ml
- Lód




A Wy, jakie macie pomysły na domowe drinki? Pomijam przepisy na drinki wszystkim dobrze znane typu Tequila Sunrise, Mohito czy Sex On The Beach.

środa, 2 października 2013

Paniczny strach przed JEGO EX...

Do napisania tego artykułu sprowokowała mnie pewna sytuacja, która zaistniała u mojej znajomej. Mianowicie była ona cztery lata z chłopakiem, rozstali się ponad dwa lata temu, jednak do tej pory utrzymują ze sobą kontakt. Ich relacje były typowo koleżeńskie i wybitnie normalne jak na „byłą” parę- do czasu… W końcu pojawiła się ONA.
Ładna, zgrabna tancereczka z naszego rodzinnego miasta. Młodsza od nas. Ja osobiście zawsze patrzyłam na nią jak na dziecko, bo kojarzę ją jeszcze z podstawówki. Odkąd związała się z panem P, owy Pan bardzo mocno ograniczył kontakt z moją znajomą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wynikało to dużo bardziej z jej niż z jego woli. Sam dzwonił do mojej znajomej i ją przepraszał, ale… dziewczyna!! Oboje wpadli na genialny pomysł, aby (dajmy na to M) napisała do jego obecnej partnerki i uświadomiła ją, że przecież ten etap mają za sobą, że się rozstali nie bez powodów, że się cieszy, że są razem bo… i tak dalej i tak dalej. 

Rzeczywiście plan dobry! Pomagałam nawet redagować owe wiadomości. Niestety skutki mizerne, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że dziewczyna, albo jest wybitnie GŁUPIA albo wybitnie ZABORCZA. Tak czy siak- jedna wielka wtopa. Współczuję panu P z całego serca, mimo że człowieka nie mogłam zdzierżyć jak był z moją "M". Wracając jednak do tematu, zastanawia mnie jedna rzecz… Dlaczego? Dlaczego my kobiety mamy taką alergię na byłe? Dlaczego na wstępie ich nienawidzimy? Z czego to wynika?
Pierwszy aspekt- porównanie. Co ona mogła robić lepiej, kiedy lepiej wyglądała (i czy w ogóle), w czym im było lepiej, w ogóle w czym jest lepsza. Mężczyzno, mów swojej kobiecie jak bardzo jest wyjątkowa i jak bardzo Ci z nią dobrze!
Drugi aspekt- miała go na wyłączność. Podświadomie nie godzimy się na to, że inna kobieta mogła być na tyle fajna (jak MY) i mieć go na wyłączność (jak MY).
Trzeci aspekt- ważność. Czy ona nie była dla niego ważniejsza niż ja teraz? Czy jeżeli i o ile się rozstaniemy, będzie myślał o mnie, czy o niej? Będzie wspominał mnie czy ją? I przede wszystkim, która z nas, JA czy ONA mocniej wpłynęła/wpłynie na jego życie? 
Dlaczego? 
Bo w naszej egoistycznej naturze chcemy być najważniejsze na ZAWSZE JEDYNE. W naszych głowach wiele jest obrazków, on rozpaczający po nieudanym związku z nami, on niemogący się z tego pozbierać, bo tak istotne dla niego byłyśmy czy nawet on opowiadający swoim kolejnym dziewczynom o nas, że była taka jedna… wspaniała lub kumplom, lub nawet dzieciom, że tatuś zanim poznał mamusie, był zakochany w niezwykłej kobiecie… bla bla bla. Mężczyzno daj do zrozumienia kobiecie, że jest jedyna, niepowtarzalna, że Wasze relacje są inne niż poprzednie, że się różnią tak bardzo jak różnią się ludzie. Nie porównujcie relacji (lepsze/gorsze), bo to bez sensu. One były po prostu INNE i to musicie swoim obecnym kobietom uświadomić.
Czwarty aspekt- Jak on mógł być z taką brzydką idiotką? Czyli dlaczego w ogóle byli razem i coś ich łączyło skoro jestem od niej DUŻO lepsza.

Zawsze się śmiałam z tego typu zachowania z jednej prostej przyczyny. Będąc tak zazdrosną o byłą dziewczynę naszego mężczyzny i pokazując to w tak ostentacyjny sposób ZAWSZE ALE TO ZAWSZE STAWIAMY SIĘ NA POZYCJI PRZEGRANEJ. Mianowicie podświadomie odczuwamy silną konkurencję- a konkurencję odczuwa się tylko i wyłącznie do osób, które uważamy za równe sobie lub nawet lepsze. 

Jaka jest wtedy informacja przesyłana do mózgu naszego mężczyzny? Ale miałem zajebistą byłą dziewczynę, skoro tak bardzo jest o nią zazdrosna a nie o tą Kryśkę z długimi nogami. Dziewczyny ogarnijcie się, po co to nam? Po co pokazywać to, jak bardzo się obawiamy o inną kobietę? Po co uświadamiać mężczyźnie, że stracił coś wyjątkowego, skoro jest to powodem naszej agresji, gniewu, złości czy po co dawać kolejny pretekst do kłótni. Przede wszystkim teksty typu „co, z nią było Ci lepiej?” itp. mogą naprawdę mu to uświadomić, że rzeczywiście w czymś była lepsza!  

Albo „idź do niej!”- po co w ogóle dawać mu taki pomysł, może w trakcie kryzysu w związku właśnie to zrobi… pójdzie do niej, zaliczy ją za wsze czasy i nie będzie słuchał Waszego gadania o tym, że jego była to to i tamto… Musicie sobie wbić do tych Waszych główek, że skoro jest z WAMI jesteście dla niego NAJLEPSZE NA ŚWIECIE. 

Teraz odwróćcie rolę. On ma kontakt, ze swoją byłą w granicy normy. Powiedzmy raz na tydzień rozmawiają ze sobą, on nie ma problemu w rozmowie z nią gdy jesteś obok. Pomijam tutaj jakieś dziwne kręcenie na boku, bo to oddzielny aspekt. Mówię o naprawdę koleżeńskiej relacji między mężczyzną a jego byłą dziewczyną. Zdaj sobie sprawę z tego, że:
PO PIERWSZE jak będzie chciał Cię zdradzić to i tak to zrobi. Nie zamykaj go w klatce, bo im owoc bardziej zakazany tym bardziej kusi.

PO DRUGIE z byłą to już było a mężczyźni w większości nie lubią wracać do starych tematów i zamkniętych rozdziałów. Teraz przecież mają fajne relacje na innej stopie, po co to pieprzyć? Dodatkowo, że mają WAS i WAS kochają.

Najlepszym sposobem na taką sytuację jest olanie tego. Dlaczego? Prosta sprawa. Nie zwracamy uwagi na osoby, które w naszym odczuciu są gorsze, mniej wartościowe, mają niższy status społeczny. Przejmowałabyś się gdyby on rozmawiał z żulem? NIE. Więc olej to i uwierz, że jesteś lepsza niż jego była, więc po co Ci stres? Zamiast kłapać dziobem i stawać się przy tym aseksualna, jak odłoży słuchawkę porwij go do sypialni i pokaż mu, dlaczego to jest teraz z Tobą a nie z nią.


Zdjęcie zrobiła mi Paulina Mozolewska. Pozdrawiam ; )

TWÓJ mężczyzna to KOLEKCJONER!


Jest wiele różnych kobiet, wielu różnych mężczyzn, ogromna ilość osobowości i charakterów. Jednak są pewne rzeczy które nas, ludzi łączą. Jest to na pewno zakorzenienie w danej kulturze, pierwotne instynkty , biologiczne mechanizmy nami kierujące. 



Do czego zmierzam? Do stwierdzenia, że mężczyźni to „kolekcjonerzy”.

Każdy mężczyzna jest lub chciałby być kolekcjonerem. Kolekcjonować piękne samochody, gadżety ale i kobiety (hetero), z którymi się spało, było w związku czy na imprezie, które pochwalą jego koledzy czy rodzina- to zależy. W pewnym sensie oceniają nas niczym towar, którego nabywcami chcą się stać. Każdy ma inny gust, to już kwestia subiektywna, ale co sprawia, że jedna „rzecz” wydaje się cenniejsza niż druga? Jej unikatowość i trudność dostępu. W obecnych czasach jest trend na propagowanie rozwiązłości, nagości, równouprawnienia, które w większości przypadków skutkuje dziewczynami wychodzącymi na czworaka z klubów w zarzyganych spódniczkach. Nie nawiązuję tutaj do abstynencji seksualnej czy jakiejkolwiek, ale raczej do rozsądku.

Od pewnego czasu się zastanawiam czy dziewczyny są tak głupie, naiwne czy naoglądały się za dużo amerykańskich romansideł w których każdy udany, wieloletni związek zaczynał się seksem na imprezie/po imprezie. Jest możliwość, że seks zbuduje relacje, ale… 


 Po pierwsze musiałabyś być niesamowita w łóżku, po drugie musiałabyś być niesamowicie pociągająca, tajemnicza i seksowna również poza nim a to oznacza przynajmniej jakąś wcześniejszą konwersację na bardziej ambitny temat niż „dobre drinki”. Szanse jednak na powodzenie są niewielkie, chyba że oboje szukacie jedynie zabawy a nie stabilizacji.

Nie łudź się, że facet zrozumie Twoje „feministyczne” poglądy na temat równości i wolności seksualnej, bo nie. Może je akceptować a wręcz mu to na rękę, ale nigdy nie będzie stawiał Cię na równi ze sobą lub swoimi kumplami. Jest pewne grono mężczyzn, które twierdzi, że „łatwość” i ilość partnerów nie mają znaczenia. Szczególnie modny stał się ten trend u wszystkich, którzy odbyli kursy uwodzenia. Powiedzenia „gramy w tej samej drużynie”, „akceptuję Cię” itp. Podejście, że nie ma łatwych kobiet, bo to, że zrobiła komuś loda w kiblu, nie znaczy, że innemu też by zrobiła. Jednak szczerze? Kto zazwyczaj idzie na kursy uwodzenia? Mężczyźni którzy nie są zadowoleni ze swojego życia seksualnego i relacji z kobietami. Tacy, którzy chcą się skuteczniej nauczyć je podrywać i zaliczać. Dopiero kiedy przebrną przez ten etap, zbudują swoje ego "super ruchacza" mogą ewentualnie zastanowić się nad czymś poważniejszym. Seks jest używką jak wszystko co sprawia nam ogromną przyjemność. Można się od niego uzależnić jak i uzależnić od poligamii, co w wypadku mężczyzn jest nawet biologicznie zakodowane. Produkują oni wiele plemników, plemniki jednego mężczyzny zwalczają plemniki drugiego mężczyzny, są gotowi do zapłodnienia praktycznie od dziecka do starca i wiele innych czynników.  

Kwestia w którym miejscu ich kolekcji chcesz się ustawić? Dobrym przykładem jest mój chłopak, któremu zdarza się mówiąc o jakiejś kobiecie z którą spał, nie pamiętać jej imienia. Co śmieszniejsze, to nie tak, że spał z nią raz, ale np. sypiał z nią przez dwa tygodnie, miesiąc od czasu do czasu. Oczywiście są takie „przejściówki”, które pamięta, ale mają one pewne cechy charakterystyczne. Jedna lubiła artystyczny seks, czyli dominację, drugą znał przez długi czas bo w gimnazjum była uważana za najładniejszą dziewczynę, z kolejna był dwa lata a do kolejnej jeździł do innego miasta na weekendy. Reszta się gdzieś rozmywa. Znika w długiej kolekcji, pomimo nawet długich i zgrabnych nóg, świetnych tyłków czy dużych piersi. On sam to dobrze skomentował: „nigdy mi się nie zdarzyło, abym nie spał lub nie robił czegoś z dziewczyną, która mi się podobała. Jednak to chyba kwestia tego, że zawsze szybko to konsumowałem.” A później było to co zawsze… Jak spadła ekscytacja nowością i napięcie seksualne, dziewczyna okazywała się nudna, za mało rozmowna, zbyt absorbująca itp. Dlaczego? To nie tak, że gdyby do seksu doszło później by się okazało inaczej. Okazało by się prawdopodobnie tak samo, ale miałybyście przewagę i całe serducho. Czas jaki dacie sobie i mężczyźnie przed seksem może być bardzo znaczący i spowodować, że akurat okaże się, że razem się świetnie bawicie, dogadujecie lub wręcz przeciwnie. Z doświadczenia moich kolegów i byłych mężczyzn też wiem, że inaczej patrzą oni na fajna dziewczynę, która nie od razu pójdzie z nimi do łóżka i inaczej na fajną dziewczynę, która szybko będzie uprawiała z nimi seks. Ta druga traci w oczach kolekcjonera, ale przechodzimy już do tak zwanej wisienki na torcie…

Jak już pisałam wcześniej, w kolekcji zawsze chodzi o to, aby w końcu zdobyć coś, czego nie mają inni. 

Coś tak unikatowego, do czego dostęp jest trudny, wymaga wysiłku. To nie tak, że kobieta ma być cnotką, bo to odstrasza mężczyzn tak samo jak łatwa dziewczyna. Chodzi o to, aby emanować seksem, ale go nie uprawiać. Uwodzić mężczyzn, rozpalać, ale nie konsumować. Wzbudzać w nich pożądanie, tajemnicę, zaskakiwać ich swoją otwartością i niedostępnością w jednym. Paradoksalne? Owszem, ale większość mężczyzn marzy o tym aby mieć dziewicę, która będzie niczym dziwka w łóżku.
Aby być taką kobietą trzeba być inteligentną osobą. Nie można wpadać w skrajności, trzeba się nauczyć wodzić mężczyzn za nos. Oczywiście to nie tak, że dla wszystkich takie potrafimy być, bo nie- to już, jak pisałam wcześniej, subiektywna kwestia gustu. Jednak nie ma nic bardziej pociągającego niż kobieta, która jest piękna, seksowna, interesująca i dodatkowo budzi w mężczyźnie i jego kolegach szacunek i pewien podziw.  

To jest taki rodzaj niedostępności, który każdy mężczyzna chce przełamać i poczuć się wyjątkowo, że dostąpił zaszczytu zbliżenia się do kobiety, będącej obiektem pożądania wielu innych mężczyzn.


Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ; )

Czym jest SEKSualność?

Czym jest seksualność?
Co warunkuje, że podobają nam się takie osoby a nie inne? Dlaczego z tymi chcemy uprawiać seks a z innymi nie?

Wbrew pozorom, w normalnych realiach nie jest to wcale skomplikowane. Mężczyźni chcą uprawiać seks z kobietami seksownymi (seksowność- notka: Przełam opory). Nie oznacza to bycie idealną. Zaczynając od początku- wpływ na naszą seksualność ma oczywiście „biologiczne zakorzenienie”. Podświadomie zwracamy uwagę na biust i biodra (tyłek) u kobiety- ma ona bowiem urodzić i karmić dzieci i na plecy, ramiona, ręce, wzrost u mężczyzny- ma on bowiem stanowić oparcie, bezpieczeństwo, stabilizację rodzinie. 

Jednak w dzisiejszych czasach nie istnieją typowe „normalne realia”.

Większość heteroseksualnych mężczyzn- rzeczywiście- zwraca uwagę na cechy wymienione wyżej, jednak są i tacy (w tym mój przyjaciel) którzy lubią np. wybitnie chude dziewczyny.  

Coraz więcej słyszy się o pedofilach, nekrofilach, sadystach seksualnych czy innych fetyszystach. Tematem tabu przestali być już homoseksualiści, transwestyci, transseksualiści.

Bardzo mocno zastanawia mnie z czego to wynika? Bardzo przykrym przykładem zakrzywionej seksualności jest pedofilia. Pedofil rozumie, że jest to zły czyn społecznie. Rozumie, że nie powinno mu się podobać dziecko (pedofile prawie zawsze mają sprecyzowane upodobania odnośnie wieku, płci, czy nawet takich szczegółów jak kolor włosów), ale nie potrafi się opanować.


To trochę jak ze „zdrowym” mężczyzną, który podnieca się na widok mega seksownej kobiety, albo ją poderwie i pójdzie z nią do łóżka, albo sobie „zwali”. Zarzutem wobec pedofili jest to- że najczęściej dopuszczają się gwałtu- krzywdzą. Co jednak gdy np. dziesięcioletnia dziewczynka sama dobrowolnie chce uprawiać z owym mężczyzną seks? Ba! Idąc dalej tym tropem w niektórych kulturach nie wzbudziłoby to nawet najmniejszej kontrowersji. Dlaczego więc w naszej jest to (słusznie moim zdaniem) piętnowane? Jak bardzo tragiczne, smutne i chore życie musi prowadzić owy osobnik? Gdzie w rozwoju takiej osoby został popełniony błąd?





Kolejny aspekt seksualności- chude dziewczyny. Czy wynika to z medialnych trendów, kompleksów czy np. zapędów homoseksualnych czy pedofilskich?

A może to normalne? Chude dziewczyny bez tyłka, cycek z wystającymi żebrami- bez kształtów. Co powoduje, że są atrakcyjne dla mężczyzn? Zazwyczaj z figury przypominają albo małe dziewczynki albo chłopców. Z moich obserwacji zauważyłam również, że zazwyczaj podobają się one niezbyt wysokim, niezbyt postawnym mężczyznom. Dam tutaj przykład mojego przyjaciela. Jest przystojny, inteligentny, zabawny, aczkolwiek do metra osiemdziesięciu mu daleko. Twierdzi on, że nie ma żadnych kompleksów i akceptuje siebie w pełni. A mi po głowie cały czas plącze się jedna myśl… Czy przypadkiem nie jest tak, że lubi on tzw. wieszaki, bo czuje się przy nich „większy”? Czy nie jest to pewna forma dowartościowania się? O zapędy homoseksualne go nie podejrzewam, aczkolwiek kilka razy dla żartu wyzwałam go od pedofili gdy mi pokazał chudą dżagę mającą dwadzieścia kilka lat a wyglądającą w moim odczuciu na 13 ; ) Chociaż to też da się wytłumaczyć biologicznie. Mężczyźni lubią młodsze (lub młodo wyglądające) kobiety ze względu na ich wyższy stopień rozrodczości w porównaniu do kobiet starszych. Jest to równie podświadome i biologiczne jak inne rzeczy wypisane wyżej.

Kontynuując przemyślenia - istnieje teoria mówiąca, że każdy z nas jest po części homo jak i heteroseksualny. Proces kształtowania naszych upodobań wynika z wychowania, środowiska, przynależności do pewnych grup. W przypadku dziewczyn bycie biseksualnym jest o wiele łatwiejsze i bardziej akceptowalne. W przypadku mężczyzn homo bądź biseksualizm spotyka się z silną krytyką. Jednak czy tak naprawdę da się być biseksualnym? Zawsze jest preferencja wobec którejś z płci.


Ja osobiście rozgraniczam to w sposób prosty- mianowicie- MIŁOŚĆ i inne wyższe emocje. Kobiety bardzo często wydają mi się atrakcyjne i mi się podobają, jednak trwałą, długą i prawdziwą relację mogę stworzyć jedynie z mężczyzną i to warunkuje u mnie poczucie bycia „heteroseksualną”. Jednak mogłoby być inaczej. Mogłabym być lessbijką i wtedy wymagałabym od społeczeństwa akceptowania mojej orientacji seksualnej. 


W dzisiejszych czasach jednak TOLERANCJA jest słowem mało znanym. Nie mówię tu oczywiście o tolerowaniu skrzywień typu nekrofilia, sadyzm seksualny, pedofilia itp.- bo są to jak sama nazwa mówi skrzywienia. Jak odróżnić czy np. homoseksualizm jest skrzywieniem czy nie? Moim zdaniem w prosty sposób… Homoseksualizm nie wyrządza nikomu krzywdy, dwie osoby świadomie uprawiają seks i łączą się w pary- czego nie można powiedzieć o wyżej wymienionych fetyszach ; ) Jaki jest więc wniosek? Bardzo prosty w sumie: dobrze, że każdy z nas ma inne upodobania, bo dzięki temu większość osób ma predyspozycje do bycia szczęśliwym. Czy to chude, czy pulchne, niskie czy wysokie osoby. Mężczyźni i kobiety.

Nawet nie rozumiejąc pewnych rzeczy i upodobań, akceptuję je i toleruję. Swoją drogą moja koleżanka z roku powiedziała kiedyś: „Po co w ogóle się klasyfikować? Heteroseksualna, homoseksualna… jakie to ma znaczenie? Jak będę miała ochotę to się prześpię z laską a jak zechce mi się penisa, to zaciągnę mężczyznę do łóżka”- Coś w tym jest. Czasami sami swojej seksualności nie rozumiemy a klasyfikacja wynika tylko i wyłącznie z silnej potrzeby przynależenia, którą odczuwa każdy człowiek.


  
Pozdrawiam ; )

Czy warto wybaczyć zdradę?

Skąd się wywodzą zdrady?

Zacznijmy od tego, dlaczego MĘŻCZYŹNI zdradzają kobiety? To nie (do końca) prawda, że dlatego, bo są wzrokowcami. W naszym pojmowaniu większość mężczyzn to "chuje", którzy odwracają się za pięknymi kobietami chcąc je "wyruchać". Fakt, odwracają się - to odruch bezwarunkowy. Jednak to nie tak, że jedyne co chodzi im po głowie to zdradzenie Was/Nas z innymi. Nie ma większego znaczenia czy kobieta jest wyższa, czy niższa, czy ma dłuższe czy krótsze nogi, większe czy mniejsze cycki, czy jest chudsza czy grubsza od Ciebie.

Znam za równo takie kobiety, które były zdradzane z na pozór (według typowych kryteriów) brzydszymi od siebie kobietami lub grubszymi jak i z ładniejszymi i chudszymi.



Znam takie, które były tymi, z którymi się zdradza, mimo że owi mężczyźni mieli przepiękne partnerki. Osobiście byłam i po jednej i po drugiej stronie, więc doskonale wiem, na czym to polega.

Napisałam wcześniej w nawiasie „do końca”, dlaczego? Wygląd ma ogromne znaczenie, ale nie w tym typowym naszym, kobiecym rozumieniu. Bardziej chodzi o dbanie o siebie. Mężczyzna patrząc na kobietę, nie zwraca tak skrupulatnie uwagi na szczegóły. Patrzy całościowo. Jeżeli kobieta wydaje mu się atrakcyjna, chciałby z nią iść do łóżka. CAŁOŚCIOWO to nie tylko WIZUALNIE, ale również z CHARAKTERU, OSOBOWOŚCI (Patrz notka: Przełam opory).

Wyobraźcie teraz sobie idealny związek. 

                                                             *Ona seksowna, On na co dzień zdobywa na nowo jej względy. *Ona mu ufa, ma w nim oparcie, może mu się zwierzać, ale nigdy nie oddaje mu się w całości. 
                                                             *On ma dobry seks, ale też „goni króliczka” i się stara, bo ma świadomość, że jak przestanie, to przecież może ją stracić. 
                                                             *Ona oprócz niego ma własne życie, swój świat i swoje kredki. *On nie jest uległą wobec niej cipą, jest męski, ale też potrafi być czuły i robić jej niespodzianki na urodziny czy walentynki.  
                    Oboje są w sobie mocno zakochani. 

W takim związki zdrada NIE MA MIEJSCA. Dlaczego? To proste. Mężczyźni są logiczni, a po co zdradzać NAJCUDOWNIEJSZĄ KOBIETĘ NA ŚWIECIE?  


 To trochę coś na zasadzie samochodów. Jeżeli mężczyzna marzy o tym, żeby mieć Ferrari to jak już je zdobędzie, nie zamieni go na Opla, dopóki się nie zepsuje lub znudzi.  





Więc bądź dla niego takim sprawnym Ferrari, ale nie dawaj mu „sobą” jeździć na pełnych obrotach cały czas, bo się znudzisz ; )  

Wbrew pozorom to nie jest takie trudne. Nie bądź marudna i negatywnie nastawiona. Typu „kochanie, zróbmy coś szalonego” a Ty „nie dzisiaj, mam okres”. Oczywiście, czasami to się zdarza, ale jeżeli jest to nagminne, wprowadza to negatywny nastrój do związku. Dbaj o siebie. Kobieta może być seksowna nawet w dresach, jeżeli tylko chce. Jeżeli nie chce Ci się być seksowną, po prostu się z nim tego dnia nie spotykaj. Jeżeli zrobi coś cudownego i chcesz to opowiedzieć przyjaciółce- śmiało, ale nie przy nim, bo jego EGO zostanie zbyt mocno połechtane. Tak jak moja koleżanka rozmawiała na temat swojego (już byłego) chłopaka, ze mną przez telefon (parafrazuję i wyolbrzymiam w celu pokazania o co chodzi): 

 On jest taki cudowny, naprawdę… Taki słodki, kochany (że zaraz się zrzygasz chyba) misiaczek. Ty wiesz co on zrobił? Właśnie jesteśmy po cudownym seksie i on tak głęboko spojrzał mi w oczy i…. ah. Powiedział, że z nikim mu nie było tak dobrze

Większość mężczyzn okazywanie uczuć uznaje za słabość. To oni mają być silni, twardzi, niezwyciężeni. To oni przecież są zdobywcami... a tu nagle... nie tylko wybranka serca wie, że tak naprawdę jest wrażliwy ale i jej przyjaciółka a później może i jej kolega i sąsiad i... zaczyna się panika.

On jest wyśmienity w łóżku. Naprawdę! Nigdy w życiu z nikim nie było mi tak dobrze. BÓG SEKSU!

Jeżeli chcesz się pochwalić czymkolwiek- spokojnie, odczekaj aż go nie będzie przy Tobie. To jeden z tych aspektów, które powodują, że mężczyzna czuje, że jest TAK ZAJEBISTY i ma Cię już tak bardzo mocno dla siebie, że niedługo się Tobą znudzi. Złota zasada- lepiej powiedzieć o jedno słowo za mało niż o dwa za dużo. 

W czym to się objawia? W Twoich odpowiedziach, reakcjach. Banalny przykład: Bądź gotowa o dwudziestej, zabiorę Cię na kolację. Ty: O BOŻEEEE jaki jesteś wspaniały bla bla bla… BŁĄD.
Odpowiedz mu: Okej lub dobrze. To się tyczy wielu rzeczy, więcej zyskamy nie mówiąc wszystkiego niż mówiąc za dużo i za szybko (doskonale coś o tym wiem, bo niestety jestem typem gaduły, jednak da się nad tym panować i teraz zdecydowanie widzę magię milczenia i niedopowiedzeń).  

Mów mu komplementy, ale tylko sporadycznie. Nie rozpieszczaj go i nie chwal na każdym kroku, nawet jeżeli jego tyłek jest najcudowniejszy na świecie. Wspomnij o tym podczas seksu, nie dość, że zrobi mu się miło to jeszcze będzie ten miły komplement wiązał z miłym wspomnieniem. 

Bądź pozytywna! Dużo się uśmiechaj, dużo szalej!
Staraj się unikać monotonii i proponuj mu czasami jakieś ciekawe wyjścia np. na głupie sanki zimą czy wypad na gorące źródła na weekend. Możliwości jest wiele, wystarczy odrobina kreatywności. 

NIE UWIĄZUJ GO!
 Miej własne życie i własnych znajomych poza nim. Miej pasje, którym się oddajesz, kolegów od kawy, przyjaciółki od ciepłych plot i obgadywania innych wrednych lasek. On nie musi i nie chce słyszeć o Twoich zazdrościach, więc przestań mu je OKAZYWAĆ. Jako iż Ty masz swoje życie, daj mu przestrzeń na JEGO życie. Niech wychodzi z kumplami na piwo, piłkę czy kręgle od czasu do czasu. Przestań go zasypywać wtedy telefonami i smsami, bo wyjdziesz na zdesperowaną, zaborczą cipę. Dbaj o Wasze życie seksualne i sukces murowany : ) Pamiętajcie jednak dziewczyny o jednej najważniejszej rzeczy! Zawsze należy być sobą! Nigdy nie naginaj się wobec mężczyzny. Żyj swoim światem nie jego, nie sprzedawaj siebie, bo on coś lubi! Mężczyzn najbardziej podnieca to, że nie jesteś na skinienie ich palca! Na pewno jest więcej porad odnośnie udanego związku, to takie podstawowe, które przychodzą mi do głowy. Pamiętaj- w udanych związkach nie ma zdrad!!!



 Przechodzimy więc dalej… związek nie był idealny i była jakaś kobieta, z którą Cię zdradził, czy warto wybaczyć?

Odpowiedź- TO ZALEŻY. Od czego? Od wielu czynników.

Po pierwsze, jak Ty sobie z tym faktem poradzisz. 
Czy będziesz siedzieć i użalać się nad (przykładowo) swoją oponką na brzuchu czy zapiszesz się na siłownię by się jej pozbyć?
Czy będziesz kontrolowała całe jego życie, będziesz go „przesłuchiwała” na każdym kroku i niszczyła resztki jakiejkolwiek relacji między Wami, którą moglibyście odbudować, czy może przełkniesz to „upodlenie”, postarasz się zaufać na nowo i odciąć to co było wcześniej (też pamiętaj, że nie bez powodu) gruba kreską?
Czy zauważysz wady Waszej wcześniejszej relacji i postaracie się oboje je naprawić, czy zwalisz całą winę na niego i jego niecierpliwego penisa?

Wybaczyć zdradę jest sens jeżeli jesteś na tyle silna psychicznie by zdać sobie sprawę z jej przyczyn. 
O ile jesteś gotowa na obiektywne spojrzenie na Wasz związek i na siebie. I oczywiście najważniejsze- o ile jesteś gotowa naprawić WADY związku i SWOJE. Nie chodzi mi tu o zamiecenie zdrady pod dywan czy usługiwanie partnerowi, w celu pokazania jaka dobra jesteś, bo to prowadzi do powtórzenia zdrady. Chodzi o faktyczne zdanie sobie sprawy z tego, dlaczego miała ona miejsce.

 Po drugie, jakie on miał do niej podejście. Czy jako zwykłej fizyczności, bo odmawiałaś mu seksu, czy bardziej emocjonalnie, bo Wasz związek od dawna przechodził kryzys. Nie rozmawialiście, nie wspieraliście się nawzajem, więc on odnalazł to w innej kobiecie.



I po trzecie - oczywiście od tego jak Cię za to przepraszał, gdy już się dowiedziałaś. Myślę, że każda kobieta wyczuwa, kiedy mężczyzna jest wobec niej szczery, kiedy szczerze płacze i mówi KOCHAM CIĘ i to nic dla mnie nie znaczyło, a kiedy myśli „mamy jeszcze dziecko, więc muszę to jakoś załagodzić” i kupuje Ci karnet do kosmetyczki i solarium na przeprosiny.

No i w końcu jednak wybaczyłaś. Dlaczego to czasami wzmacnia relację?

Sprawa jest już prosta i z górki. Jeżeli wybaczyłaś z wyżej wymienionych przyczyn - czytaj bo zrozumiałaś swoje/Wasze błędy i błędy Waszej relacji to byłaś wstanie je naprawić. Dlaczego to wzmacnia relacje?  

Bo jest to NOWY związek tylko ze starym człowiekiem.  
 

Każda zmiana pociąga za sobą konsekwencje. Twoja zmiana na lepsze, powoduje, że on staje się lepszy. Twoje wybaczenie mu tego kroku powoduje, że on nagle zaczyna doceniać jak wspaniałą osobę prawie stracił. Jeżeli oboje popracujecie nad związkiem do momentu aż stanie się on związkiem opisanym w pierwszym etapie tej notatki zdrada nie będzie miała najmniejszej szansy zaistnienia. Dlaczego? Bo oprócz wyżej opisanych powodów, jeszcze z faktu, że już raz miała miejsce i nikt nie będzie chciał ryzykować i nadużywać Twojego zaufania po raz drugi. Musisz jednak jasno i wyraźnie dać mu do zrozumienia, że to pierwszy i ostatni taki błąd jaki popełnił.



 Pozdrawiam i jednak życzę Wam udanych związków i braku zdrad, abyście nie musieli stawać przed wyborem, którą ścieżkę wybrać ; )